43

Remont w 48h [S07,E10] czyli salon kąpielowy na 3 m2

Problem małych łazienek jest tak powszechny w naszym kraju, że jak widzę w niektórych krajowych publikacjach 10-15 metrowe salony kąpielowe, pod tytułem „Small Bathrooms”… rozumiem, że to rodzaj pewnej afirmacji i tylko zastanawiam się, jaką nazwą autorzy powyższych raczą format właściwy większości polskich łazienek… Właśnie do takiej łazienki (nazwijmy to) formatu XXS, wszedłem w niniejszym odcinku. Na 3 m2 mieściła się wanna, toaleta i centralnie na wejściu ustawiona pralka. Umywalki nie było, tzn. kiedyś może i była, bo nad domniemanym miejscem umywalki znajdowała się bateria, tyle że wannowa… tak… wannowa z rozdzielaczem na prysznic, z której wężyk zwieńczenie swe słuchawkowe podwieszone miał nad wanną (na szczęście). Całość oczywiście wypełniona ceramiką ponadczasowego różu majtkowego, tu i tam upszczonego motywem kwiatowym… a dziura… dziura w odstającej osłonie pionu kanalizacyjnego, zasłonięta została całkiem nowym (w skali innych połaci) paździerzem. Dość!… Kujemy, ryjemy, wszystko won!

No dobra, pralka się ostała. Skuliśmy całe ściany i podłogę oraz wywaliliśmy ściankę wysłaniającą piony. W międzyczasie weryfikowałem stworzone przez siebie warianty rozplanowania przestrzennego, by jak najszybciej ustalić docelowe dojścia wody i prądu. Choć już wcześniej miałem przekonanie, która opcja jest właściwa, zawsze warto organoleptycznie zweryfikować koncepcje w ogołoconym wnętrzu i tak też zrobiłem. Wydało mi się oczywistym, że w tym wnętrzu najlepiej będzie wymurować ściankę wydzielającą prysznic (bo wanna oczywiście musiała odejść), ale po komentarzach na FB zrozumiałem jak rzadko praktykowane jest murowanie po to, by na takiej ściance umieścić umywalkę. Dzięki temu mamy stabilną ściankę i zyskujemy bezcenne centymetry, gdyż z reguły umywalka jest szersza niż głębsza, ale przede wszystkim mamy możliwość wyjścia z umywalką bliżej środka. Częściej bowiem wpadamy umyć ręce, niż zasiąść na tronie, a i to jest łatwiejsze, kiedy w pozycji siedzącej umywalkę mamy poza linią ramion. Najważniejszym jednak w tak małej przestrzeni jest wygenerowanie wizualnego poczucia „oddechu”. W tej kwestii, największą rolę odegrał szklany parawan będący przedłużeniem murku. Wiadoma sprawa, umywalka musi mieć solidną bazę, ale już powyżej potrzebujemy jedynie bariery dla wody, a jeśli mamy co pokazać w temacie armatury prysznicowej no… to już w ogóle!

Ściany i podłoga w łazience to poważny temat. Musi być solidnie, a jeśli chcemy uzyskać lepszy efekt przestrzenny, warto pomyśleć o zastosowaniu jednakowej ceramiki na ścianach i na podłodze. Ciekawy szary gres znalazłem. Jako, że na ścianach bocznych gres ułożony był jedynie na głębokość brodzika, w perspektywie lepiej czytały się podłużne płytki ułożone pionowo, konsekwentnie przechodzące z podłogi liniami fugi . W naszych programowych realiach, kładzenie płytek na ścianach i podłodze jest niezwykle ryzykowne czasowo, dlatego przed pierwszą nocką podłoga musiała być skończona, aby można było chodzić po niej  dnia drugiego, i tak się stało! Poszukiwałem najzgrabniejszej umywalki i stanęło w sumie na kwadratowej, dającej optymalny dostęp od frontu, jak i z boku. Zanim jednak zamontowaliśmy ją na sztywno, konieczne było wstawienie pralki oraz nowej, zgrabniutkiej toalety, aby upewnić się, że po prostu da się usiąść. Nawet nie wiecie ile w tym względzie dały dodatkowe 2 cm… bo dokładnie o tyle udało mi się przesunąć umywalkę w stronę prysznica. To wystarczyło, by jak król rozsiąść się na tronie, musiałem jedynie skonstruować dedykowany dostępnej przestrzeni blat i elementy wspierające.

Klejnotami każdej łazienki jest armatura. Jeśli mamy prostą, minimalistyczną aranżację i chcemy dodać jej nieco splendoru, powinniśmy pomyśleć o armaturze spójnej stylistycznie, która ładnie komponować będzie się z daleka, a z bliska tryskać będzie szlachetnością formy i materiału… w tym celu pojechałem do salonu KLUDI i było warto, bo poza szlachetną, minimalistyczną armaturą i akcesoriami, wyniosłem stamtąd pakiet informacji o najnowszych branżowych trendach. Chłopaki zaraz po fugowaniu zabrali się za montaż naszych klejnotów, a ja skupiłem się na rozmieszczeniu szafek/półek, symbolicznie po jednaj dla każdego z lokatorów. Na szczęście znalazłem takie boksy, które zmieściły się na lewej ścianie, przy czym jeden z nich stanowił rotacyjno-obrotowe lusterko umywalkowe, a w kolejny udało mi się wpasować dodatkowe gniazdko (szczoteczki elektryczne, suszarka, te spawy…). Oświetlenie… w tak małych przestrzeniach zbudowanie klimatu światłem jest zadaniem karkołomnym, ale wartym trudu. By dodać nieco sznytu industrialnego i nie ryć sufitu, zebrałem bardzo prosty duet, kinkietoplafon zainstalowany w zastanym miejscu nad wejściem oraz doświetlająca lustro techniczna lampa na kablu, który fantazyjnie przetargałem na drugą stronę do tamtejszego gniazdka. Kilka gadżetów, ręczniki i zapraszamy naszych młodych bohaterów! No… był pisk szczęścia, który niósł się hen hen daleko, podróżując po bezkresie ich nowego salonu kąpielowego…

Do następnego!

Tom

Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies. W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności".