Podsumowanie R48H_2017, czyli porady o 24 twarzach
Pozwoliłem już sobie poczynić zwięzły wpis na FB z galerią zdjęć „Przed-Po” (link), ale gdy sobie uświadomiłem, o jakim wysiłku opowiadają zamieszczone tam zdjęcia, postanowiłem nieco rozwinąć temat okraszając obrazki refleksją własną, mającą znamiona konwencji poradnikowej.☝️
Szczypta statystyk… czy wiecie, że stworzenie 24 metamorfoz to ponad 1152 godziny samej realizacji?… a doliczając nagrania przed i po, należy dodać kolejne 200 godzin… Ale żeby to się udało w tym czasie i kamery miały co kręcić, potrzebne są minimum 24 tygodnie przygotowań. Kiedy więc oglądacie program i wydaje się wam, że to takie „pstryk”, albo wręcz przeciwnie, że to po prostu niemożliwe, wiedzcie, iż w obu przypadkach jesteście w błędzie! To jest możliwe, bo to nie jest „pstryk”, tylko bardzo intensywne pół roku działań całej ekipy! Ale przejdźmy od ogółu do szczegółu, czyli specyfiki realizacji odcinków…
Sezon 6 rozpoczęliśmy przebojowo, od salonu młodej tancerki, która lubi retro, ale zdecydowanie nie takie jakie zostawiła jej babcia wraz z mieszkaniem. I jest to dobry przykład na pewną regułę, gdyż w zasadzie w każdym takim mieszkaniu klucz na zmianę stylistyczno-energetyczną miejsca jest taki sam. Zrobić prosty remanent rzeczy cennych i godnych wykorzystania (dokumentacja fotograficzna mile widziana), wszystko wywalić z pomieszczenia i oczyścić ściany, sufit oraz podłogę. Jeśli nie jesteśmy pewni kolorystyki, najlepiej wszystkie ściany i sufit potraktować bielą, a podłogę w zależności od jej stanu zostawić lub zedrzeć zniszczoną powierzchnię. W powyższych działaniach chodzi przede wszystkim o proces oczyszczenia, nazwijmy go: emocjonalno-bodźcowym…? Zróbmy sobie „cart blanche” i zacznijmy myśleć na nowo!
Oczywiście znając wymiary pomieszczenia i planując wcześniej niezbędne „gabaryty”, rysując je choćby na kartce papieru, będziemy w stanie ustalić, gdzie co ma prawo stanąć/zawisnąć, a co za tym idzie, czy nasze instalacje (z elektryczno-oświetleniową na czele) wymagają korekty. Kiedy wybrane już mamy pasujące umeblowanie, sprawdzone organoleptycznie w sklepie lub na stronach sklepów internetowch (z minimum dwóch różnych źródeł ze względu na prawdopodobne różnice odcieni na zdjęciach!), wtedy wiemy, w jakiej tonacji oscylujemy. Dopiero po tym etapie jest sens ustalać kolor ścian, których podstawowym zadaniem jest zostać spoiwem między różnymi przedmiotami w przestrzeni danego pomieszczenia, których oczywiście nie może być za dużo i umiejętna selekcja mogłaby być tematem osobnego wpisu, tutaj skupię się przede wszystkim na kolorystyce…
Aktualnie w modzie są mocne kolory, jednak najważniejsze, to umieć zebrać je w spójną paletę! To jest naprawdę trudne zadanie, na którym łatwo polec. W sieci znaleźć można wiele inspiracji i gotowych rozwiązań, mogących bardzo pomóc, o ile uda nam się złapać dystans do owych przykładów, które zwykle dotyczą innych przestrzeni, inaczej oświetlonych i bazujących na innych kształtach oraz dodatkach. Jeśli potraficie wziąć na to poprawkę, będziecie szczęśliwi! 🙂
Przy doborze kolorów pamiętajcie w pierwszej kolejności o priorytecie dzisiejszych czasów… synonimem nowoczesności są kolory dominujących płaszczyzn w pełnym macie!!! Połysk zostawcie na detale…
Doskonale rozumiem, że moda to zjawisko ulotne i chimeryczne, którego nie należy się zbyt kurczowo trzymać. Jednak trendy to coś innego… to materialne dowody zmian energetycznych w wymiarze społeczno-obyczajowym, które mają również swoje odbicie w kolorystyce, kształtach i materiałach. Warto mieć je na uwadze nie w kontekście gustów, o których nie zwykłem dyskutować, ale ze względu na naszą kondycję energetyczną właśnie. Jeśli nie czujecie tego przełożenia, prawdopodobnie dawno nie robiliście gruntownej metamorfozy swojego mieszkania. Nie znam osoby, która po udanym remoncie nie wspomniała by o niezwykłym powiewie świeżej energii w swojej przestrzeni życiowej…
Kiedy więc spoglądacie na te 24 zestawienia Przed-Po, patrzycie nie tylko na wysiłek stricte remontowy, ale przede wszystkim na wysiłek konceptualny, czyli próbę zestrojenia moich bohaterów z bieżącą energią, czyli obecnymi trendami. To jest właśnie istotą mojej pracy. Uwolnić ludzi od dylematów, wyłowić z nich to co witalne, znaleźć najbliższą im stylistykę i na tej bazie zbudować nową przestrzeń, z którą będą mogli się utożsamiać… W trakcie jednego z wywiadów, redaktor stwierdził, że w moich programowych realizacjach dostrzega niepowtarzalny styl.? Ja mu na to, że trudno mówić o jakimkolwiek stylu, kiedy za każdym razem mam do czynienia z innym człowiekiem, innymi potrzebami i wyczuciem stylistycznym, jeśli więc mielibyśmy ująć to w jakieś ramy, nazwijmy ów imputowany mi styl, stylem empatycznym… ?❤️
Do następnego!
Tom